Czy warto inwestować w tanie tablety? - SwiatiPhone.com – Blog Apple, iPhone, iPod, iPad oraz Mac, Sklep iPhone, Akcesoria do iPhone i iPad

Kilka dni temu brałem udział w konkursie z ciekawymi nagrodami. Do wygrania były dwa chińskie tablety. Dobrze przeczytałeś: chińskie tablety. Jednym z zadań konkursowych było napisanie odpowiedzi na pytanie znajdujące się poniżej.
Z tego powodu wypociłem dość długi tekst, który postanowiłem jeszcze wykorzystać. Szkoda żeby trafił do próżni, więc daje Wam możliwość jego przeczytania. W swojej wypowiedzi nawiązuję do Apple, więc powinniście być zadowoleni.

Chciałbym zaznaczyć, że jest to tekst napisany na konkurs i należy go traktować z przymrużeniem oka. W rzeczywistości moje zdanie jest zupełnie inne. Jeśli Was to interesuje to nie wygrałem, więc nie macie być o co zazdrośni.

Zwyciężyły dwa teksty: pierwszy był opowiadaniem, a drugi porównywał kobiety do tabletów. Miłego czytania!

                                                                                                                                                                    

Czy warto inwestować w tanie tablety zamiast dokładać kilka razy więcej do firmowego sprzętu? Podaj co najmniej trzy argumenty.

Każdy fan nowych technologii pragnie podążać za światowymi trendami, jednak jest to dość kosztowne hobby. Czy jesteśmy w stanie zastąpić urządzenia z górnej półki tańszymi zamiennikami? Postaram się udowodnić, że w wielu wypadkach lepszym wyborem jest tańczy tablet od sporo droższego konkurenta o podobnych parametrach technicznych. Chciałbym, aby moja analiza była poparta konkretnymi argumentami i dowodami „rzeczowymi”, więc jako tablety z wyższej półki postanowiłem sklasyfikować jedynie urządzenia trzech producentów. Są nimi Apple, Samsung oraz Asus, który dość niedawno dołączył do tego wąskiego grona. Resztę producentów będę zaliczał do grupy wytwarzającej mniej reprezentatywne tablety.

Powszechnie wiadomo, że 90% zakupów dokonujemy pod wpływem pierwszego wrażenia. Po przyjściu do domu i spokojnych oględzinach nabytego towaru bardzo często okazuje się, że jednak nie jest to produkt, który sprosta naszym oczekiwaniom.

Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce kiedy kupujemy tablet.
„Kasiu zobacz jaki ten tablet Ejpl jest lekki! Ooo jaki on cienki i do tego te materiały! Aluminium, szkło i to trój-częściowe coś. Smartkołwer to się chyba nazywa. On jest po prostu piękny! Czy możesz podać mi mój portfel?”

Bardzo często jakość oraz sposób wykonania urządzenia nie daje naszemu mózgowi dojść do słowa. Przez to nasze wybory nie są racjonalne. Większość tanich tabletów od razu jest skazanych na porażkę ze względu na tworzywa z jakich zostały zrobione. Są to głównie tanie i mało przyjemne w dotyku plastiki, które odrzucają potencjalnych nabywców. Oczywiście nie jest to zasadą. Wiele tanich urządzeń jest solidnie zbudowanych oraz posiada wykończenie, które nadaje im droższy wygląd.

Przykładem są tutaj dwa bratnie tablety Ainol Novo 7 Aurora II oraz Elf II. Nie należą do bardzo drogich propozycji, jednak w zamian oferują bardzo dobrą jakość wykonania. W prawdzie nie jest to aluminiowy iPad, jednak jakość wykonania jest na bardzo wysokim poziomie. Również responsywności panelu dotykowego nie możemy nic zarzucić. Jedynym mankamentem jest brak szkła Gorilla Glass, tylko jego mniej znany odpowiednik równie odporny na zarysowania. Dla nielicznych będzie to wadą, jednak ja nie zwracam uwagi na takie niuanse. Liczy się jakość oraz wytrzymałość, a nie marka czy logotyp.

Marża producenta itp.

Dobry tablet wcale nie musi być drogi. To nie koszt poszczególnych komponentów odgrywa decydujące znaczenie, a marża producenta, która zazwyczaj sięga kilkudziesięciu procent. Przykładem jest firma Apple, której ceny produktów w ponad połowie stanowi właśnie marża.
Np. koszt części składowych oraz montażu iPada 3 generacji (New iPad) wynosi $310, a producent oferuje urządzenie za $629. Wynika z tego, że marża stanowi aż 51% ceny tabletu.

Jestem pewien, że kontrargumentem w tej sprawie byłaby pozycja Apple na świecie. „Bo Apple ma fanboy’ów i może sobie pozwolić.” Inni producenci (Samsung, Asus) również posiadają wysokie marże rzędu 40-50%, więc firma z Cupertino nie jest tutaj wyjątkiem.
Wróćmy do tańszych tabletów np. Window N90 II, którego cena nie zwali Kowalskiego z nóg. Cena urządzenia na amerykańskim rynku wynosi $198.99, czyli o $430.01 mniej niż iPada 4G 16GB.

Czym spowodowana jest aż tak duża różnica w cenie? Jak już wcześniej wspominałem marżą oraz marką. Producent tabletu Window ponosi dokładnie takie same koszty jak Apple. Musi zakupić komponenty złożyć wszystko w całość i rozesłać do sklepów. Jedyną różnicą może być koszt ekranu oraz modemu 4G znajdującego się w iPadzie. Retina jest dość drogą technologią, jednak cena obydwu urządzeń nie powinna aż tak się różnić.

Możliwe, że ten argument do państwa nie przemawia, więc spróbuję zobrazować marże jaką nakładają czołowi producenci. Pomnóżmy cenę Window N90 II przez 1.4, aby uzyskać marże na poziomie 50%. Orientacyjnie założyłem, że końcowa cena tabletu posiada już 10% marżę. Z tego powodu jego cenę zwiększymy jedynie o 40%. Wynik tego działania wynosi $278.59, czyli o wiele mniej niż cena końcowa iPada. Wychodzi na to, że Apple ma większe marże niż zakładałem, albo tablety Window kosztują tyle co nic. Przypomnę, że tablet Window jest bardzo dobrym urządzeniem, które wcale nie musi się wstydzić porównania z iPadem.

Wnętrzności

Kolejnym ciekawym zagadnieniem są tzw. wnętrzności tabletów, czyli ich komponenty, których specyfikacjami technicznymi chwalą się czołowi gracze na rynku. Jeden, cztery, dziesięć rdzeni? Czemu nie, tylko czy ma to znaczący wpływ na wydajność urządzenia? Oczywiście nie!

Ciekawym przykładem jest procesor najnowszego iPhone’a 5, który nosi nazwę A6. Posiada „jedynie” dwa rdzenie taktowane zegarem 1GHz. W zasadzie nie ma w tym nic niesamowitego, oprócz jednego malutkiego szczegółu. A6 jest nieznacznie szybszy od 4 rdzeniowej NVIDII Tegry 3 (w zasadzie 5 rdzeniowej) taktowanej zegarem 1,3GHz, która znajduje się w niezliczonej ilości tabletów i telefonów.

Na samym początku również nie wierzyłem w wyniki benchmarków, jednak po krótkiej analizie muszę przyznać, że jest to możliwe. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie racjonalnie wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, jednak wiem jakie czynniki mają wpływ na taką postać rzeczy.

Głównym, ale nie jedynym czynnikiem jest architektura w jakiej został wykonany procesor. To ona „daje mu kopa” i wyznacza nowe standardy w dziedzinie wydajności.

Drugim równie ważnym czynnikiem jest wielkość pamięci Cache. Wraz ze wzrostem jej pojemności wzrasta ilość danych, które procesor jest w stanie przyjąć do przetworzenia w danym momencie.

W tej chwili należy wrócić do naszych konkursowych tabletów. Czy to, że Ainol Novo 7 Aurora II oraz Window N90 II posiadają dwurdzeniowe procesory działa na ich niekorzyść? Oczywiście, że nie.
Wszystko zależy od tego w jaki sposób producent podszedł do skonfigurowania urządzenia. Jeśli poszczególne komponenty dobrze ze sobą współpracują to nie ma mowy o żadnych spowolnieniach czy zawieszaniu się urządzenia. Chyba, że producent postarał się o bardzo słaby software. Jednak jest to prosty do rozwiązania problem, z którego wyjściem jest custom ROM stworzony przez jakiegoś domorosłego magika.

Niektórzy mogą być niezadowoleni z minimalnie słabszych benchmarków każdego z tych tabletów w porównaniu do najlepszych urządzeń na rynku, ale to są tylko cyferki. Dla mnie liczy się codzienne użytkowanie, podczas którego nie jesteśmy w stanie wykorzystał całego potencjału czterordzeniowego procesora. Moim zdaniem dwa rdzenie taktowane przyzwoitym zegarem są gwarancją stabilnej i bezproblemowej pracy każdego dnia.

Podsumowując…

Mam nadzieję, że moja wypowiedź uświadomiła Państwu, że tańsze tablety wcale nie są gorsze od ich droższych odpowiedników. Sądzę, że udało mi się poprzeć dowodami to, że tanie też może być dobre. Poruszając zagadnienia takie jak jakość wykonania urządzenia, jego cena, marża producenta, cena skompletowania tabletu, jego komponenty oraz ich wpływ na codzienne użytkowanie poparłem tezę wspomnianą na początku mojej wypowiedzi.

Z mojego punktu widzenia Window N90 II oraz Ainol Novo 7 Aurora II są doskonałymi narzędziami do codziennej pracy. Dodatkowo ich cena zachęca do zakupu. Jestem zdania, że lepiej wydać o 1000zł mniej za porównywalne urządzenie niż o 1000zł więcej za ciutkę lepsze.

Autor: Maciej
Liczba odsłon wpisu: 401
Data opublikowania wpisu: sobota, 29 września 2012, 16:16.
Kategorie: Ciekawostki
Tagi: , , , , , ,

2 komentarze. Napisz komentarz

  1. Mylne jest nieco pojęcie „chińskie tablety”. A to z tego powodu, iż dzisiaj większość firm łącznie z takimi jak iPad, czy Samsung produkują swoje tablety w Chinach. Załóżmy jednak, ze czytelnik wie o co chodzi – „chiński tablet’ – znaczy gorszej jakości – z półki B, czy nawet C.
    Na pytanie: czy warto inwestować w tanie tablety? – odpowiem warto, ale… trzeba się dobrze przyjrzeć co się kupuje. I trzeba pamiętać, iż „tani tablet” często znaczy niestety kiepskiej jakości. Ci, którym sie takie coś trafiło – wiedzą o co chodzi.
    Tablety z najwyższej półki są maksymalnie dopracowane. tam prawie nie ma awarii. Kupując coś za 699zł na przykład – sporo ryzykujemy.

  2. Ok, niezły artykuł, rzeczywiście marże producentów są wielkie, ale ile oni wydają na promocję, marketing i tym podobne akcje, po prostu muszą to sobie odbić